Trafiłem na kilka sztuk posilających się w gęstych krzaczkach. Co zabawne, zupełnie nie zwracały uwagi na psa, który kręcił się blisko rzeczonych krzaków :-) Dzięki!
Też miałam z nimi ostatnio przyjemność. Stanęłam grzecznie przy krzaczkach, czekając aż podlecą bliżej. I podleciały. Tak blisko, że nie mogłam zrobić zdjęć. Jeden siedział jakieś dwadzieścia centymetrów od mojej ręki. Niesamowite uczucie, jak patrzy Ci się z bliska w oczy tymi małymi czarnymi ślepkami :)
Urokliwe maleństwo i zgrabna, choć skromna, kompozycja z czerwienią owoców, wyznaczających scenę dla raniuszka. Świetna szczegółowość upierzenia. Publikuj.
Publikuj