Hejt musi się karmić. Im więcej je, tym bardziej robi się głodny.
Hejt się nie męczy, jest wytrzymały. Potrafi działać miesiącami, latami, czasem się przyczai, ale wraca. Nakręca go wiele rzeczy, nuda, złość, zawiść, sukcesy ofiary, jej istnienie, własny głód.
Hejt używa wszelkich środków, jakie są mu dostępne. Kłamie, poniża, ośmiesza, umniejsza, dręczy, zaprzecza faktom, tworzy swoje, obrzuca błotem. Nierzadko coś się przyklei, zaś taka polityka sprawia, że wielu nie jest już w stanie odróżnić kłamstwa od prawdy.
Hejt separuje ofiarę. Inni, nawet jeśli są po jej stronie, boją się zemsty i odwetu, bo hejt potrafi być mściwy. Hejt wie też, że ludzie unikają kłopotów, nie chcą się mieszać, zaś niektórzy szukają igrzysk i lubią patrzeć na krew, więc wykorzystuje to. Ofiara zostaje w końcu sama, może mówić, krzyczeć, ale nikt jej nie słyszy, a jeśli nawet słyszy, to lekceważy.
Hejt jest elastyczny, umie się dostosować. Jeśli może jest agresywny i wulgarny, jeśli trzeba zakłada białe rękawiczki i działa z ukrycia. Wali młotem lub oplata pajęczyną, wsadza szpilki lub wbija nóż. Bada otoczenie i działa w jego warunkach.
Hejt bywa inteligentny i pomysłowy. Dręczy ofiarę na różne sposoby i na różnych polach, prywatnie, pseudomerytorycznie, na forach publicznych, czatach, privach. Możliwości jest wiele.
Hejt szuka sojuszników, zbiera dwór. Działa pochlebstwem, flirtem, szantażem emocjonalnym, kpiną, pogardą, sympatią, obawą, wymuszeniem, rozgrywa własne intrygi, ustawia pionki. Nie jest sam, bo potrafi być atrakcyjny, przyciąga lub budzi strach. Oferuje nagrody, satysfakcję, poczucie wspólnoty, komitywy, wspólnego polowania, gra na emocjach, oportunizmie, potrzebie zabawy i akceptacji.
Hejt jest łatwy, zwłaszcza w czasach Internetu. Jest wiele portali, żyje się coraz szybciej, ludzie gonią za bodźcami, to co jest istotne w tej chwili za moment istotne już nie będzie. Łatwo zapomnieć, nawet jeśli kogoś hejt oburzy, to za chwilę dzieje się coś innego, co uwagę odciąga. Reakcja po pewnym czasie nie jest już uważana za właściwą, trzeba działać natychmiast, a reakcja natychmiastowa często nie jest możliwa. Łatwo się ukryć, schować w tłumie nicków i avatarów. Hejt w sieci działa w warunkach anonimowości i odpersonalizowania, a to wiele ułatwia. Nawet jeśli hejter zna ofiarę, to nie znają jej inni, a hejtowanie kogoś anonimowego jest jak gra komputerowa, wciągająca strzelanka, nic więcej.
Hejt wykorzystuje słabości systemu, bo wie, ze mało który system jest na tyle wydolny, żeby śledzić i analizować wszystko i przy odpowiednim sposobie postępowania można przemycić wiele.
Hejt działa na zmęczenie i przetrzymanie. Po pewnym czasie mało kto z zewnątrz zwraca już uwagę na to, że to jest złe, staje się więc lekceważony i marginalizowany. Powszednieje, jednak nie dla ofiary, bo ona nadal jest w środku.
Hejt wygrywa, bo jest inwazyjny i nieustępliwy. Idzie po trupach i ma świadomość tego, że historię piszą zwycięzcy, a nie fakty. Fakty nie są istotne, istotna jest ich interpretacja. Albo stworzenie własnych.
[quote (akua@2016-05-28 17:56:04)]
Hejt musi się karmić. Im więcej je, tym bardziej robi się głodny.
Hejt się nie męczy, jest wytrzymały. Potrafi działać miesiącami, latami, czasem się przyczai, ale wraca. Nakręca go wiele rzeczy, nuda, złość, zawiść, sukcesy ofiary, jej istnienie, własny głód.
Hejt używa wszelkich środków, jakie są mu dostępne. Kłamie, poniża, ośmiesza, umniejsza, dręczy, zaprzecza faktom, tworzy swoje, obrzuca błotem. Nierzadko coś się przyklei, zaś taka polityka sprawia, że wielu nie jest już w stanie odróżnić kłamstwa od prawdy.
Hejt separuje ofiarę. Inni, nawet jeśli są po jej stronie, boją się zemsty i odwetu, bo hejt potrafi być mściwy. Hejt wie też, że ludzie unikają kłopotów, nie chcą się mieszać, zaś niektórzy szukają igrzysk i lubią patrzeć na krew, więc wykorzystuje to. Ofiara zostaje w końcu sama, może mówić, krzyczeć, ale nikt jej nie słyszy, a jeśli nawet słyszy, to lekceważy.
Hejt jest elastyczny, umie się dostosować. Jeśli może jest agresywny i wulgarny, jeśli trzeba zakłada białe rękawiczki i działa z ukrycia. Wali młotem lub oplata pajęczyną, wsadza szpilki lub wbija nóż. Bada otoczenie i działa w jego warunkach.
Hejt bywa inteligentny i pomysłowy. Dręczy ofiarę na różne sposoby i na różnych polach, prywatnie, pseudomerytorycznie, na forach publicznych, czatach, privach. Możliwości jest wiele.
Hejt szuka sojuszników, zbiera dwór. Działa pochlebstwem, flirtem, szantażem emocjonalnym, kpiną, pogardą, sympatią, obawą, wymuszeniem, rozgrywa własne intrygi, ustawia pionki. Nie jest sam, bo potrafi być atrakcyjny, przyciąga lub budzi strach. Oferuje nagrody, satysfakcję, poczucie wspólnoty, komitywy, wspólnego polowania, gra na emocjach, oportunizmie, potrzebie zabawy i akceptacji.
Hejt jest łatwy, zwłaszcza w czasach Internetu. Jest wiele portali, żyje się coraz szybciej, ludzie gonią za bodźcami, to co jest istotne w tej chwili za moment istotne już nie będzie. Łatwo zapomnieć, nawet jeśli kogoś hejt oburzy, to za chwilę dzieje się coś innego, co uwagę odciąga. Reakcja po pewnym czasie nie jest już uważana za właściwą, trzeba działać natychmiast, a reakcja natychmiastowa często nie jest możliwa. Łatwo się ukryć, schować w tłumie nicków i avatarów. Hejt w sieci działa w warunkach anonimowości i odpersonalizowania, a to wiele ułatwia. Nawet jeśli hejter zna ofiarę, to nie znają jej inni, a hejtowanie kogoś anonimowego jest jak gra komputerowa, wciągająca strzelanka, nic więcej.
Hejt wykorzystuje słabości systemu, bo wie, ze mało który system jest na tyle wydolny, żeby śledzić i analizować wszystko i przy odpowiednim sposobie postępowania można przemycić wiele.
Hejt działa na zmęczenie i przetrzymanie. Po pewnym czasie mało kto z zewnątrz zwraca już uwagę na to, że to jest złe, staje się więc lekceważony i marginalizowany. Powszednieje, jednak nie dla ofiary, bo ona nadal jest w środku.
Hejt wygrywa, bo jest inwazyjny i nieustępliwy. Idzie po trupach i ma świadomość tego, że historię piszą zwycięzcy, a nie fakty. Fakty nie są istotne, istotna jest ich interpretacja. Albo stworzenie własnych.
Hejt się nie kończy. Zmieniają się tylko ofiary.
https://www.youtube.com/watch?v=atJrr2OdI9k [/quote]
Rozumiem to doskonale. I nie publikuję
O czym może świadczyć zerowe zainteresowanie tematem:
1. Hejtu nie ma
2. Długi weekend
3. Nikt nie doświadczył tego zjawiska
4. Nikt nie zauważył tego zjawiska
5. Jeżeli nawet jest to nie dotyczy nas, w związku z tym mamy to w głębokim poważaniu
6. Nikt nie rozumie na czym polega hejt
7. Mamy tak grubą skorupę, że nie odbieramy takich bodźców.
8. Gdy się nie wie, to tego nie ma.
Dzięki @Akua za wywołanie tego tematu.
Bardzo dobry, mocny i przejmujący tekst. Daje do myślenia. To co na zewnatrz wygląda niewinnie, może być w środku prawdziwym emocjonalnym piekłem, dobrze zakamuflowanym pod postacią pozorów i szeroko zakrojonej manipulacji. Musimy być wszyscy bardziej czujni i bardziej wrażliwi na takie sygnały, no i znaleźć też w sobie te minimum odporności, by nie dać się zniszczyć przez cudzą głupotę i frustrację. Hejtowi i hejterom stanowcze NIE.
Ps. Nie wydaje mi się, by zainteresowanie tematem było zerowe. To tekst raczej do głębszych przemyśleń, niż do wartkiej dyskusji; myślę że wiele osob skłonił do refleksji.
Ps2. A zarazem, trochę na marginesie tematu podjętego przez Akuę, miejmy też przy okazji świadomość, że nie każda krytyka, brak uznania, nie każde anonimowe "nie publikuj" jest hejtem, nawet gdy wrażliwsi artyści odbierają to osobiście. Portal ten jest ukierunkowany na krytykę i ostrą selekcję, dlatego nielada sztuką i wyzwaniem dla nas wszystkich jest odróżnienie zdrowych jej przejawów od symptomów chorobowych.
[quote (significa@2016-05-29 11:07:05)]Nie wydaje mi się, by zainteresowanie tematem było zerowe. To tekst raczej do głębszych przemyśleń, niż do wartkiej dyskusji; myślę że wiele osob skłonił do refleksji.[/quote]
Ze strony portalu dokładamy wszelkich starań, aby takie przypadki identyfikować i minimalizować. Jest to jasno napisane w Regulaminie, team moderatorów zwykle działa sprawnie (czasem narażając się nawet na zarzuty nadmiernej ingerencji). Nieustająca prośba do wszystkich, aby nas o takich przypadkach informować, bo nie zawsze wszystko widzimy.
[quote (significa@2016-05-29 11:07:05)]A zarazem, trochę na marginesie tematu podjętego przez Akuę, miejmy też przy okazji świadomość, że nie każda krytyka, brak uznania, nie każde anonimowe "nie publikuj" jest hejtem, nawet gdy wrażliwsi artyści odbierają to osobiście. Portal ten jest ukierunkowany na krytykę i ostrą selekcję, dlatego nielada sztuką i wyzwaniem dla nas wszystkich jest odróżnienie zdrowych jej przejawów od symptomów chorobowych.[/quote]
Bardzo ważne. Większość krytyki nie jest hejtem, a jedynie wyrażaniem opinii i głosem w dyskusji - portal jest galerią fotografii ORAZ platformą dyskusyjną. Pamiętajmy o tym. Czasem jest tak, że nasza nieumiejętność przyjęcia krytyki staje się przyczynkiem do zachowań zbliżonych do hejtu - tyle, że "agresorem" jest Autor, a nie komentator.
1. Zgadza się. Zdecydowana większość krytyki hejtem nie jest. Ale mówimy o hejcie, nie o krytyce. Hejt hejtem pozostaje.
2. Odmiana hejtu pt "chamstwo" jest łatwa do zidentyfikowania i wyeliminowanie. Czy źródłem hejtu jest oglądający czy w ramach retorsji Autor - łatwo to zjawisko wyeliminować, a sprawców zdyscyplinować.
3. I jest hejt długoterminowy, który nie ma znamion chamstwa. Jego znakiem jest długoterminowe nękanie. Kropla po kropli, krok po kroku. Czy celowe? tego nie wie nikt. I nikt nie jest w stanie nikogo złapać za rękę. Jest nie do zidentyfikowania. "Ofiara" przez pierwsze miesiące nie zdaje sobie z tego sprawy. Ale odporność jest systematycznie łamana. Jest niewidoczny i ma więcej cech intymnego związku między hajterem i hejtowanym niż jakiegokolwiek działania. Nikt w to nie wierzy ponieważ faktów nie ma.
Ja hejtu na ff na całe szczęście nie stwierdziłem. Chyba że faktycznie krytyka zdjęć jest hejtem, wtedy to ja sam jestem hejterem :)
A tak poważnie to jeśli ktoś robi przykładowo słabe zdjęcia i regularnie je wystawia, a ja jako że uważam że są słabe będę regularnie pisał przy każdym "nie publikuj" (choć akurat ja zazwyczaj pisze jeszcze coś oprócz samego na nie), to po jakim czasie będzie to hejt albo nękanie, bo przecież tak to autor zdjęć może odebrać.
[quote (mariusz@2016-05-29 13:43:04)]
Ja hejtu na ff na całe szczęście nie stwierdziłem. [/quote]
A jednak różne jego formy i przejawy zdarzały się tu w przeszłości i niestety zdarzają się również obecnie - zarówno w formie o jakiej pisała Akua jak i w takiej, o której wspomniała 'Pani' Fotoferia.
A tak poważnie to jeśli ktoś robi przykładowo słabe zdjęcia i regularnie je wystawia, a ja jako że uważam że są słabe będę regularnie pisał przy każdym "nie publikuj" (choć akurat ja zazwyczaj pisze jeszcze coś oprócz samego na nie), to po jakim czasie będzie to hejt albo nękanie, bo przecież tak to autor zdjęć może odebrać. [/quote]
No i właśnie o to chodzi, że w takich wypadkach, gdy jest to rzetelna i szczera ocena, która nie ma podstaw pozamerytorycznych i dotyczy twórczości, a nie autora osobiście, to, czy nam się to podoba czy nie, nie jest to nękanie, tylko uczciwa realizacja obopólnej zgody na akceptację regulaminu portalu, na którym funkcjonujemy.
Właśnie w tym cała trudność zadania - by umieć te dwie kwestie oddzielić.
A tak poważnie to jeśli ktoś robi przykładowo słabe zdjęcia i regularnie je wystawia, a ja jako że uważam że są słabe będę regularnie pisał przy każdym "nie publikuj" (choć akurat ja zazwyczaj pisze jeszcze coś oprócz samego na nie), to po jakim czasie będzie to hejt albo nękanie, bo przecież tak to autor zdjęć może odebrać. [/quote]
No i właśnie o to chodzi, że w takich wypadkach, gdy jest to rzetelna i szczera ocena, która nie ma podstaw pozamerytorycznych i dotyczy twórczości, a nie autora osobiście, to, czy nam się to podoba czy nie, nie jest to nękanie, tylko uczciwa realizacja obopólnej zgody na akceptację regulaminu portalu, na którym funkcjonujemy.
Właśnie w tym cała trudność zadania - by umieć te dwie kwestie oddzielić. [/quote]
Dokładnie, a często mamy z tym spore problemy.
W efekcie może się to odbić na czujności i skuteczności moderacji wtedy, kiedy jest ona rzeczywiście potrzebna lub... zaowocować "nadgorliwością" tejże, gdy nie jest to potrzebne... w obu przypadkach ani dobre, ani pomocne.
Jak zawsze, umiar w wyrażaniu skrajnych opinii i umiar w emocjonalnym odbiorze krytyki najlepszą receptą.
Hejt się nie męczy, jest wytrzymały. Potrafi działać miesiącami, latami, czasem się przyczai, ale wraca. Nakręca go wiele rzeczy, nuda, złość, zawiść, sukcesy ofiary, jej istnienie, własny głód.
Hejt używa wszelkich środków, jakie są mu dostępne. Kłamie, poniża, ośmiesza, umniejsza, dręczy, zaprzecza faktom, tworzy swoje, obrzuca błotem. Nierzadko coś się przyklei, zaś taka polityka sprawia, że wielu nie jest już w stanie odróżnić kłamstwa od prawdy.
Hejt separuje ofiarę. Inni, nawet jeśli są po jej stronie, boją się zemsty i odwetu, bo hejt potrafi być mściwy. Hejt wie też, że ludzie unikają kłopotów, nie chcą się mieszać, zaś niektórzy szukają igrzysk i lubią patrzeć na krew, więc wykorzystuje to. Ofiara zostaje w końcu sama, może mówić, krzyczeć, ale nikt jej nie słyszy, a jeśli nawet słyszy, to lekceważy.
Hejt jest elastyczny, umie się dostosować. Jeśli może jest agresywny i wulgarny, jeśli trzeba zakłada białe rękawiczki i działa z ukrycia. Wali młotem lub oplata pajęczyną, wsadza szpilki lub wbija nóż. Bada otoczenie i działa w jego warunkach.
Hejt bywa inteligentny i pomysłowy. Dręczy ofiarę na różne sposoby i na różnych polach, prywatnie, pseudomerytorycznie, na forach publicznych, czatach, privach. Możliwości jest wiele.
Hejt szuka sojuszników, zbiera dwór. Działa pochlebstwem, flirtem, szantażem emocjonalnym, kpiną, pogardą, sympatią, obawą, wymuszeniem, rozgrywa własne intrygi, ustawia pionki. Nie jest sam, bo potrafi być atrakcyjny, przyciąga lub budzi strach. Oferuje nagrody, satysfakcję, poczucie wspólnoty, komitywy, wspólnego polowania, gra na emocjach, oportunizmie, potrzebie zabawy i akceptacji.
Hejt jest łatwy, zwłaszcza w czasach Internetu. Jest wiele portali, żyje się coraz szybciej, ludzie gonią za bodźcami, to co jest istotne w tej chwili za moment istotne już nie będzie. Łatwo zapomnieć, nawet jeśli kogoś hejt oburzy, to za chwilę dzieje się coś innego, co uwagę odciąga. Reakcja po pewnym czasie nie jest już uważana za właściwą, trzeba działać natychmiast, a reakcja natychmiastowa często nie jest możliwa. Łatwo się ukryć, schować w tłumie nicków i avatarów. Hejt w sieci działa w warunkach anonimowości i odpersonalizowania, a to wiele ułatwia. Nawet jeśli hejter zna ofiarę, to nie znają jej inni, a hejtowanie kogoś anonimowego jest jak gra komputerowa, wciągająca strzelanka, nic więcej.
Hejt wykorzystuje słabości systemu, bo wie, ze mało który system jest na tyle wydolny, żeby śledzić i analizować wszystko i przy odpowiednim sposobie postępowania można przemycić wiele.
Hejt działa na zmęczenie i przetrzymanie. Po pewnym czasie mało kto z zewnątrz zwraca już uwagę na to, że to jest złe, staje się więc lekceważony i marginalizowany. Powszednieje, jednak nie dla ofiary, bo ona nadal jest w środku.
Hejt wygrywa, bo jest inwazyjny i nieustępliwy. Idzie po trupach i ma świadomość tego, że historię piszą zwycięzcy, a nie fakty. Fakty nie są istotne, istotna jest ich interpretacja. Albo stworzenie własnych.
Hejt się nie kończy. Zmieniają się tylko ofiary.
https://www.youtube.com/watch?v=atJrr2OdI9k