Tkwię głęboko w przekonaniu, że jeśli zrobię wysoko ocenianą fotografię na profesjonalnym diapozytywie bez absolutnie żadnej ingerencji komputera, ani bez dodatkowych procesów chemicznych czy ciemniowych to nikt tego nie doceni.
Docenia się dzisiaj sam efekt końcowy, nawet jeśli jest to w 51% grafika komputerowa-photoshopowa, a tylko w 49% fotografia. Docenia się piękną seksowną laskę/panienkę na fotografii nawet jeśli sama w sobie fotografia jest kompozycyjnym gniotkiem portretowym. Zobaczcie jak wyglądają twarze z okładek. Porcelanka. Plastic-bombastic 2012.
Duszę fotografii zabiera bezmyślność przy jej tworzeniu - i nie ma tu znaczenia cała reszta... Narzędzia są tylko narzędziami - i tak najbardziej w tym wszystkim liczy się głowa.
Nie ma co fatalizować - bo myśląc w ten sposób można by tylko pierdyknąć wszystko w kąt i dać sobie spokój - poza tym tu wspomnianym powodem można wymyślić jeszcze sto innych - że wszystko już było itp itd.
Przyjmuję Twój zakład. Tysiąc baksów mi się przyda na procesor do E6.
Wrzuć jakąś pracę swojego autorstwa i jak się na niej nie poznam to wypłacasz mi ten tysiączek.
A tak poza tym to obrażasz nas - społeczność tego portalu. Są tu userzy, którzy za kontener Astii 100F [której produkcja została niedawno wstrzymana] mogliby się dać pociąć.
Pewnie chodziło o coraz to mocniejsze starcie rasowanej cyfrowej fotografii w celu polepszenia jej atrakcyjności względem oglądających z tradycyjną fotografią jak najmniej ingerencyjną.
To jest jak wojna między wielbicielami ultra nowoczesnych sportowych aut nafaszerowanch elektroniką z biegami w guzikach i komputerem w desce rozdzielczej, a miłośnikami klasycznych ultra sportowych samochodów bez tej całej cybernetyki z gałką wstającą z podłogi i okragłą kierownicą, ale za to ze szczerą mocą nieograniczaoną przez komputer.
[quote (papa_rdelle@2011-12-25 16:20:05)]
Pitolenie o Szopenie,
odkąd istnieje sposób na rejestrację obrazu, odtąd istnieją manipulacje tym obrazem, to są rzeczy nierozerwalne. Jak mi ktoś gada, że pokazuje analogowe fotki, bez żadnej obróbki to normalnie mu rysuję kółko na czole. Bo co pokazuje ? Niewywołaną kliszę ? Używanie właściwej chemii to też obróbka, a potem odbitka albo skanowanie - jak ktoś nie rozumie do czego służy photoshop to niech lepiej barany pasie. [/quote]
Papo używanie niewłaściwej to również nazwałbym obróbka...., ja bym tu tak nawet na starcie w ogóle rozdzielił proces na trzy etapy zrobienie zdjęcia, wywołanie filmu i wykonanie odbitki, każdy z procesów ma nieskończoną ilość wersji, z których żadna nie jest w stanie oddać rzeczywistości! dwa pierwsze procesy są nieodwołalne ostatni powtarzalny, z tym, że te dwa ostatnie to też postprocess, jak by na to nie patrzeć, (i wolę nie wspominać o skanowaniu), ja , którego kilka rolek leży już nawet trzeci rok nie wołane, moę być nazwany cyfrogłupkiem, ale na obronę mogę znaleźć kilka odpowiedników analogogłupoty... z mojego punktu widzenia krytyczne różnice są takie , że na materiale łatwiej mi ogarnąć tony bo proces nieliniowy ale cyfrowo łatwiej mi o kontrolę na każdym etapie. tyle w temacie...
Czy dzisiejsza postprodukcja zabiera "dusze" fotografii? Co to jest "fotografia"?
Czy jak będę fotografować na diapozytywach, czy ktoś się na tym pozna i to doceni? Zakładam się o 1000 USD, że NIE! Dzisiejsza fotografia to Photoshop...
______________________________________________________
Docenia się dzisiaj sam efekt końcowy, nawet jeśli jest to w 51% grafika komputerowa-photoshopowa, a tylko w 49% fotografia. Docenia się piękną seksowną laskę/panienkę na fotografii nawet jeśli sama w sobie fotografia jest kompozycyjnym gniotkiem portretowym. Zobaczcie jak wyglądają twarze z okładek. Porcelanka. Plastic-bombastic 2012.
Kicz i tandeta zalewa świat...
http://www.fujilab.co.uk/catalog/images/Provia400X_single.jpg