tematów: 320, postów: 8846
2013-04-27 14:14:02
hix
Postów na forum: 0
2013-04-27 14:28:55
yossarian
Postów na forum: 0
2013-04-27 17:43:34
fotosc
Postów na forum: 0
2013-04-27 17:59:42
forrest
Postów na forum:
2013-04-27 18:27:15
acrux
Postów na forum: 35
2013-04-27 20:40:29
maggie
Postów na forum: 0
2013-04-28 19:11:35
pablook
Postów na forum: 0
2013-04-29 19:15:25
pouln
Postów na forum: 0
Komentarz edytowany przez moderatora
Warning: Undefined variable $V_mod_date in /www/wwwroot/dev.fotoferia.pl/tpl/compiled/ad3874051674a946af9218872949c823.php on line 49
2013-04-29 19:27:39
pouln
Postów na forum: 0
Nie popadajmy w paranoję...
Samo to w sobie nie jest niczym złym,ale forma tych pytań i częściowo ich treść budzi u mnie pewne zastanowienie...
Poniżej konkretne przykłady:
"poproszę Autora o informacje,które będą miały wpływ na głosowanie - z ilu kadrów/ekspozycji składa się praca i czy zostały tutaj dołożone,lub występlowane jakieś elementy? "
http://www.fotoferia.pl/photo/90216
Ta nie jedyna taka sytuacja...
W związku z tym chciałby zapytać jak na miły Bóg metoda uzyskania odpowiedniej tonalności fotografi przez wykonanie kilku ekspozycji
miałaby wpływać na głosowanie?
Jak występlowanie elementów miało by wpływać na głosowanie? (nie mówię tu o znanym przypadku kiedy znika horyzont a w jego miejsce pojawia się mgła itp,ale w przypadku tej konkretnej fotografii
ciężko myśleć o takim zabiegu...)
Nie chciałbym doprowadzić do sporu pomiędzy zwolennikami większej lub mniejszej ingerencji programowej w fotografię,ale myślę że aspekt uzyskania tonalnej rozpiętości zdjęcia nie powinien być
przedmiotem jakichś sporów. Podobnie jak stęplowanie śmieci w kadrze.
Tak więc nie przesadzajmy z tym odptywaniem,zwłaszcza gdy już na pierwszy rzut oka sprawa jest jasna.
Takie jest moje osobiste zdanie na ten temat.
Dorzucę jeszcze kilka słów o krajobrazie,bo to jest gorący obecnie temat.
Największym "przekleństwem" i zarazem elementem dającym największą frajdę w pejzażu jest uzależnienie od warunków zewnętrznych (od pogody mówiąc w skrócie).
Zdecydowana większość świadomych fotografów krajobrazu nie dopuszcza myśli o wklejeniu nieba,bądź dodaniu do zdjęcia mgły,czy też jakiegoś innego obiektu
który zmieni jego wymowę i treść. To jest w pewnym sensie nasz niepisany kodeks.
Natomiast w zdecydowanej większości każdy z nas pracuje nad swoim materiałem,nad uzyskaną sceną. Pierwszą sprawą jest tonalność. Albo używa się szarych połówek,albo kilkukrotnej ekspozycji. Robi to każdy,bo nie ma innego wyjścia.
Kolejnym krokiem jest poprawa kolorystyki,kontrastów,krzywe,ostrzenie bądź usunięcie drobnych elementów przeszkadzających w odbiorze. Mówię tu o elementach drobnych w stylu słup,kawałek jakiegoś krzaka czy też jakaś gałązka,bądź np śmieci na brzegu:-).
Pozostaje jeszcze pewna kreacja pracy. Miękkości,czy też zabieg do nich przeciwny,tonacja (ciepła,zimna),zmiana perspektywy (zabieg stosowany od wielu lat w krajobrazie,choć nie przez wszystkich uznawany) itp.
Cały czas jednak pracujemy nad materiałem który zarejestrowaliśmy,będąc w określonym miejscu o określonej porze i w określonych warunkach.Zawartość kadru pozostaje po prostu niezmieniona.Jeśli na takie warunki nie trafimy,to wracamy do domu z pustą kartą. Jeśli zaś trafimy to chcemy je odpowiednio pokazać
włączając w to proces pewnej kreacji i zaakcentowania własnego stylu,ale podkreślam pracujemy na materiale ,który uzyskaliśmy bez dodawania elementów,których nie zastaliśmy w danym przypadku.
Taka jest moja wizja i z wielu rozmów ,które miałem przyjemność prowadzić na ten temat pokrywa się ona ze zdaniem moich Kolegów.
Istnieją oczywiście fotografowie których wizja jest nieco inna... Trudno im odmówić w dzisiejszych czasach prawa do
tworzenia prac krajobrazowych opartych w zdecydowanej większości na kreacji i myślę ,że kategoria "krajobrazu kreatywnego" może znaleźć swoje zastosowanie i pozwoli na uniknięcie nieporozumień między osobami z podejściem zaprezentowanym wyżej,a tymi bardziej związanym ze zmianą warunków i kadru w pejzażu na etapie
obróbki. Wszelkiej maści spięcia w tej materii wynikają z różnic w wyznawanej filozofii i w problematyczności uzyskania określonych warunków pogodowych,bądź układu kadru realnie. Jedni biegają po polach i plażach o świcie i często zdarza im się wrócić z niczym,a inni wspomogą się w tym wypadku bardzo daleko idącą kreacją.
Stopień trudności uzyskania podobnego efektu u jednej i drugiej grupy jest zgoła odmienny, a w naszej naturze tkwi chyba to,że doceniamy bardziej trud niż spryt. Stąd też nieporozumienia w tej materii.
Myślę jednak,że każdy ma prawo do takiej fotografii,jaka mu odpowiada i tego nic nie jest w stanie zmienić,natomiast porządkujmy prace kategoriami ,do których przynależą.
Nie popadajmy jednak w paranoję i nie wymagajmy tłumaczenia się Autorów w każdej (nawet oczywistej)sytuacji i nie rozliczajmy ich z ilości ekspozycji danej sceny,tonalności...To już byłby jakiś absurd.
Tyle mojej wizji i uwag,które mi się nasunęły.pozdr