To może ja też uzasadnię swoją ocenę.
Dla mnie ten obraz jest pewną metaforą listopada. Miesiąca kojarzącego się z odchodzeniem, przemijaniem, kroczeniem gdzieś za mgłę. Z pewnym bagażem doświadczeń, krokiem mało pewnym i mało chętnym niejednokrotnie.
Dla mnie ten obraz jest pewną metaforą listopada. Miesiąca kojarzącego się z odchodzeniem, przemijaniem, kroczeniem gdzieś za mgłę. Z pewnym bagażem doświadczeń, krokiem mało pewnym i mało chętnym niejednokrotnie.