Papo - to niestety opalenizna (a raczej jej punktowy brak) - podjąłem ryzyko mimo ze modelka ostrzegała że ma już ślady po plażowym okryciu. A co do przestrzeni - to już rzecz podejścia do samej treści i indywidualnej oceny dynamiki. Mnie odpowiada w podanej formie.
Mikolyo - za jakiś czas pokażę z tej sesji kilka takich bo odżałowałem rudą płomienistość i szedłem też w tą stronę :) Miało to rozwiązanie swoje plusy i minusy - takie decyzje zawsze mają więcej składowych - założenie początkowe było jednak: kolor. I tego tez sie trzymałem.
nogi zwłaszcza uda wyszły źle.. dłonie wyszły źle.. reszta za papą.. btw nie uwiężę w bajkę z opalenizną.. pierś jest prawie (minimalnie jaśniejsza) jak twarz .. stwierdzam, że jak tylko zrobiło się ciepło i panie chętnie zaczęły się rozbierać to spadła jakość prac.. w kontrze i w gn.. zabawne =].. ale to tylko moje zdanie i co by autor nie doszukiwał się uprzedzę to powiem, że wczoraj doceniłam akt.. =D
ojo-joj bajki... Chyba wiem lepiej? Samo konfabulowanie dla wymyslnych usprawiedliwień jest zwyczajnie głupie, po co? Ale cieszą się, że się cieszysz obcowaniem z fotografią niskiej jakości poprzez dzielenie się swoimi odczuciami.
drogi autorze.. może i modelka była opalona tam i ówdzie.. ale popatrz proszę dokładnie jak rozkłada się jasna plama na piersi.. i zaraz obok.. dałeś ciała trochę ze światłem.. więc się nie migaj opalenizną =] no chyba ze modelka opalała się w staniku który ma baaaardzo szerokie miseczki.. =]
heh.. doszłam do wniosku, że mamy nowy trend w fotografii.. "wypnij się... (a nie daj się)" co do fotografii współczesnej.. mz w 80% bardziej przypomina mi tandetę niż fotografię a najlepszym przykładem współczesnej beznadziei (w większości - bo nie można generalizować) jest chociażby Guillermo Habacuc Vargas z Kostaryki - który to konającego psa przywiązanego i zdychającego w muzeum nazywa sztuką.. ja tam jestem ostrożna to tej całej nowoczesności bo niestety "człowiekom" (nie wszystkim.. bo są jeszcze normalni ludzie)coraz częściej (o ile nie wyłącznie)zależny tylko na poklasku i mamonie.. (to tak do wątku mell - przepraszam za zmianę tematu)
W sztuce współczesnej wydaje mi się dominuje nominatyw - wynika to moim zdaniem z ogromu prac mozliwych do promowania jako sztuka. Kontrowersja jest z kolei promowana ze względu na szeroki oddźwięk medialny i wydaje mi się że należy to zjawisko (promowanie kontrowersji) rozpatrywać z czysto pragmatycznego punktu widzenia - i nie chodzi tu o interes danego artysty a raczej o interes promotora.
Czasy romantycznego tworzenia przez wąską grupę ludzi chyba już dawno sie skończyły. A i z drugiej strony rynek stawia sztuce swoje wymagania a "kurczenie się świata" ułatwia większej ilości osób (choć odsetek może być taki sam) wymienianie się owocami swojej twórczości.
Jednym słowem staje sie coraz ciaśniej i jednocześnie kultura stała się przedmiotem obrotu (możecie się oburzać ale tak jest). Obawiam się tez że w tym tłumie wiele bardzo bardzo ciekawych rzeczy nigdy nie wypłynie na szerszą wodę.
Mikoloyo - mysle że decyzja raczej radykalna :D
Papo - też masz wymagania ;P
A tu przepis - musisz skombinować trzy dwudziestopięcioletnie lampy własnej roboty, białe tło, 16m kwadratowych i rudzielca :D:D
I będą lepsze :) a może powinienem powiedzieć: inne :)
Bywaj
Czasy romantycznego tworzenia przez wąską grupę ludzi chyba już dawno sie skończyły. A i z drugiej strony rynek stawia sztuce swoje wymagania a "kurczenie się świata" ułatwia większej ilości osób (choć odsetek może być taki sam) wymienianie się owocami swojej twórczości.
Jednym słowem staje sie coraz ciaśniej i jednocześnie kultura stała się przedmiotem obrotu (możecie się oburzać ale tak jest). Obawiam się tez że w tym tłumie wiele bardzo bardzo ciekawych rzeczy nigdy nie wypłynie na szerszą wodę.