...ale i z przymusu. Z wyboru - ponieważ to decyzja człowieka widocznego na zdjęciu zaważyła o tym, że zamiast popijać z koleżkami w parku tanie wina, przemierzają Francję pieszo w poszukiwaniu miejsc ciekawych, ale i takich, w których ktoś sypnie groszem. Z przymusu - ponieważ to utrata wszystkiego (majątku, rodziny? nie wiem, ponieważ nie wypytywałem) pchnęła go do wybrania życia włóczęgi. A pies, jak pies - wielkiego wyboru nie ma, musi podążać za panem. Wystaje z nim więc, gdy ten zimową porą ciuła grosik do grosika, prosząc o jałmużnę ludzi wychodzących z kościoła. A uwierz mi, że nie jest to zajęcie przyjemne - zimy w Le Puy-en-Velay w Masywie Centralnym uchodzą za najostrzejsze we Francji. Gdy jednak zrobi się odpowiednio ciepło, a kieszenie napełnią się miedziakami, pielgrzymi wyruszą Szlakiem św. Jakuba w Pireneje. Czy dojdą do Santiago de Compostela? Tego nie wiem. Co wiem na pewno, to to, że zazdroszczę im tego, że mają możliwość wyboru, jak pokierować swoim życiem. Zapraszam na PE.
Oczywiście publikuj.
ps. w zupełności wystarczyło by BW.