Nie tylko u was autorze zwierzęta źle się traktuje, problem jest w całym kraju, wystarczy tylko otworzyć oczy... u nas gdy zamęczą na łańcuchu jakiegoś pieska czy kota zbutują to jest wielki szum i złość w regionalnych mediach, ale za kilka dni problem znika... policja deklaruje że będzie interweniować w sprawie przywiązanych psów ale tak naprawdę ma na to wy... wszyscy wiedzą gdzie pieski stoją 24godziny na uwięzi ale nikt nic z tym nie robi, dopiero gdy coś się stanie złego zwierzęciu dla oka napiszą kilka słów w sieci że niby coś robią...
2018-11-05 09:36:36
damianski
Mieszkam u nas :-) Zdjęcie zrobione w Rumunii. I niestety jest to powszechny widok.
Wyobrażam sobie... :( byłem w Ukrainie i niestety taki widok jest też tam częsty, ja mieszkam w warmińskiej wsi i znam temat doskonale, niestety w wielu miejscach pieski są traktowane jak narzędzie do pilnowania odejścia, oczywiście nie wszędzie bo są gospodarstwa ogrodzone i psiaki mają tam dobre warunki, ale bardzo często trafia się jeszcze patologia... Jeździłem też długie lata do Niemiec i znam tamte realia dosyć dobrze, i uwierz mi przez 10 lat pobytu nie widziałem psa na łańcuchu...
Mysle, ze takie obrazki mozna znalezc w wielu krajach. Jest to na pewno poruszajace i daje do myslenia.
Ale zachowalbym zdrowy rozsadek w uzywaniu takich obrazkow jako demagogicznych argumentow o ciemiezeniu zwierzat. Zazwyczaj robi sie w takich sprawach medialne zawieruchy (prym wioda celebryci z gebami pelnymi frazesow), ktore rzadko kiedy koncza sie dobrze dla samych zwierzat. Nie oznacza to, ze nalezy odwracac glowe. Na szczescie mozna czasami przeczytac (zazwyczaj drobnym maczkiem) o ludziach, ktorzy spolecznie i z czystej milosci do zwierzat pomagaja im bez blysku fleszy i kamer.
Dodam, ze w UK, gdzie mieszkam takich obrazkow nie ma, bo ludzie tam inaczej traktuja psy. Ale co jakis czas mozna uslyszec o historiach, w ktorych w takich warunkach przetrzymywani sa ludzie. Przykre podwojnie, bo czesto to sa Polacy.
Byłam na tak już wczoraj:)
Ale zachowalbym zdrowy rozsadek w uzywaniu takich obrazkow jako demagogicznych argumentow o ciemiezeniu zwierzat. Zazwyczaj robi sie w takich sprawach medialne zawieruchy (prym wioda celebryci z gebami pelnymi frazesow), ktore rzadko kiedy koncza sie dobrze dla samych zwierzat. Nie oznacza to, ze nalezy odwracac glowe. Na szczescie mozna czasami przeczytac (zazwyczaj drobnym maczkiem) o ludziach, ktorzy spolecznie i z czystej milosci do zwierzat pomagaja im bez blysku fleszy i kamer.
Dodam, ze w UK, gdzie mieszkam takich obrazkow nie ma, bo ludzie tam inaczej traktuja psy. Ale co jakis czas mozna uslyszec o historiach, w ktorych w takich warunkach przetrzymywani sa ludzie. Przykre podwojnie, bo czesto to sa Polacy.