a teraz trochę prawdy -najprawdziwszej prawdy i żadnego dpisywania faktów :) jesteśmy taką paczką przyjaciół i razem jezdzimy w plenery , pewnego dnia stwierdzilismy iz jedziemy w poszukiwaniu pól lawendy no i znalezlismy w wojewodztwie łodzkim , wyjazd pierwsza w nocy , Mario czyli główny bohater foty wypił sobie bardzo mocną jerbę przed wyjazdem co prawdopodobnie uratowało mu życie ponieważ po dojechaniu na miejsce wschodem słońca zaczeliśmy fotografować pole , wtedy trzy razy przegoniło go w krzaki aż pokazała sie krew a że była niedziela to postanowiliśmy iz w te pędy wracamy do domu i do szpitala , pokonaliśny bardzo szybko 340 km i jak sie okazało musiano wyciąć mu ponad pół metra jelita na którym był nie- dobry guz - tak więc jak by nie nasz wypad i mocna jerba mogłby nie wiedzieć , gdyby poszło dalej mógłby juz nie żyć , ale przeżył czuje sie dobrze i dalej jezdzimy w plenery :) fotek zrobiony parę dni po wyjściu z szpitala gdzie musiał jakoś zabijać nudę :)
nie wiem czy dobrze kojarzę, ale ta blizna była już chyba publikowana na FF? Autora nie pamiętam, ale jak się ujawni to poszperam w portfolio :) pozdrowienia dla rekonwalescenta ze zdjęcia :)
publikuj oczywiście..
Mówiłem bardzo głośno, żeby być mężczyzną
Mówiłem ?Wiem, wiem, wiem, wiem?
Na początku, wiosną
Kiedy miałem swoje osiemnaście lat
Mówiłem ?wiem?, dokładnie, ?tym razem wiem?
I dzisiaj, kiedy patrzę w przeszłość
Widzę ziemię, na której zrobiłem setki kroków
I ja wciąż nie wiem, jak ona się obraca
http://www.fotoferia.pl/portfolio/dariusz_langrzyk/photo/126304&status=pub&p=3
Pozdrów Mariusza ode mnie