Wracam do serii o bezdomnych .Bronka poznałem stosunkowo nie dawno aczkolwiek widywałem go wcześniej zawsze sprawiał wrażenie bardzo spokojnego nie podchodził do ludzi nie prosił o nic ,idąc kiedyś pewną alejką widzę iż siedzi na ławce ,pytam czy mogę się przysiąść i porozmawiać zrobił wielkie oczy i po jakiejś chwili przesunoł się robiąc miejsce na ławce , pytam jak się nazywa skąd jest po parę razy zanim powoli udzielił mi odpowiedzi i tak powoli przez dobre pół godziny wyciągałem z niego słowo za słowem ,stwierdziłem iż nie rozmawia z ludzmi jest takim samotnikiem chciałem mu zrobić foto już tego dnia ale spokojnie mówił nie chcę ,dałem mu na jedzenie i pożegnałem się mówiąc iż jeszcze się spotkamy .Ta fota to już z drugiego spotkania
A szkoda...