Podróżują po Francji pieszo. Nigdy nie proszą o podwiezienie. Gdy spotkałem ich w Le-Puy-en-Velay na początku tego roku byli właśnie w trakcie przygotowań do przejścia Chemin de Saint Jacques de Compostelle - Szlaku św. Jakuba, łączącego wspomniane miasto z Santiago de Compostela w Hiszpanii. Przygotowania obejmowały najzwyklejsze w świecie przeżycie mroźnej zimy oraz zebranie jakichkolwiek funduszy, otrzymywanych w formie jałmużny od wiernych opuszczających jeden z tamtejszych kościołów. Czy udało im się przeżyć zimę i dojść do Hiszpanii? Mam nadzieję, że tak... Zapraszam na PE.
tak